Głosy prasy
W sztuce oddać siebie, Głos Uczelni, styczeń 2007
Prezentowanie najlepszych prac dyplomowych studentów Wydziału Sztuk Pięknych UMK w Bibliotece Uniwersyteckiej stało się już tradycją. Tym razem pokazano obrazy młodej malarki Agnieszki Smolarskiej, której relację z pobytu w Paryżu, na stypendium artystycznym Jana Winczakiewicza zamieściliśmy w GU.
Prezentowany w bibliotece fragment dyplomu tworzy jednorodny cykl. Smolarska skupia się na tym, co sprawia, że podłoże malarskie staje się obrazem – na układaniu i ekspresji plam barwnych. Korzenie jej malarstwa sięgają źródeł sztuki abstrakcyjnej, w której dzieło stanowi autonomiczną, odrębną rzeczywistość. Malarka buduje swe obrazy z wyraźnie zdefiniowanych płaskich pól, zróżnicowanych zarówno w swej formie – z upodobaniem posługuje się formami kolistymi i eliptycznymi jako dominantą kompozycyjną – jak i kolorystycznie, wchodzących nawzajem w dynamiczne konfiguracje. Gra owych planów barwnych, czasem mocnych, niemal jaskrawych, jarzących się wewnętrznym światłem, kiedy indziej przygaszonych i „przybrudzonych“, zdominowanych tonami brązów i czerni, chromatyczne relacje między nimi i wzajemne przenikanie się, wywołujące niekiedy iluzję przestrzeni sprawiają, że prace są pełne wewnętrznego ruchu i napięcia. Pasji smakowania się w malarskiej materii wcale nie wyklucza zarzucenie przez artystkę tradycyjnych technik „starych mistrzów“ na rzecz farb przemysłowych. Jednak środkiem ekspresji jest nie tylko kolor - pełne kontrastu oraz złamane szarością, bliskie kolorystycznej tradycji sztuki ludów prymitywnych czerwienie, oranże, żółcienie, indygo, brązy i czernie. Jego wymowę intensyfikuje dukt pędzla – bogata, zamaszysta, zdecydowanie położona linia. Powstają w ten sposób niespokojne, pozornie chaotyczne smugi i nacieki. Malarka rezygnuje z pełniącego rolę przygotowawczą rysunku, pracę rozpoczyna od bezpośredniego sięgnięcia po malarską materię. Osiągnięcie pożądanego końcowego efektu jest wynikiem nakładania farby warstwa po warstwie; niektóre miejsca noszą ślady dopracowania tępym narzędziem, inne zdradzają użycie pasteli. Przyglądając się dziełom Smolarskiej trudno oprzeć się wrażeniu, że najważniejszą dla niej sprawą jest nasycenie obrazów silnym ładunkiem emocji.
Wątek sztuki ludów prymitywnych powraca we wtopionych w materię bezprzedmiotowego tła śladach figuratywnych odniesień - uproszczonych ludzkich i zwierzęcych sylwetkach, fragmentach martwych natur i przyrody ożywionej. Ich obrazowanie pozostaje pod ogromnym wpływem rzeźby i malarstwa Czarnej Afryki, ale widoczne są również odniesienia do sztuki niektórych ludów pd.-wsch. Azji czy autochtonicznych ludów obu Ameryk: odznaczają się mocnym konturem, silnie uproszczoną a nawet stylizowaną formą, ujęte są wyłącznie frontalnie lub z boku. Najczęściej pojawia się człowiek. Towarzyszą mu motywy animalistyczne: kot, pies, ważka, ślimaki, ryby, żółwie, owady. Postacie te, bohaterowie dnia powszedniego lub być może zjawy wyrastające z fantazji i snów, bywają wyizolowane w obrazach młodej malarki – przedstawione są w bliżej nieokreślonej, zamkniętej przestrzeni w formie koła czy elipsy. W ten sposób zostaje im odebrany ich materialny pierwiastek i realny punkt odniesienia – stają się tylko pretekstem do malarskiej wypowiedzi. Ponadto wprowadzenie do tych przedstawień elementów ornamentalnych odwołujących się do geometrycznych, zrytmizowanych wzorów sztuki zdobniczej ludów prymitywnych prowadzi do potraktowania ich jako umownego znaku i podkreślenia ich roli ekspresyjno-dekoracyjnej. Uwagę przyciągają proste, geometryczne wzory zdobiące żółwie skorupy, kocie i psie brzuchy, owadzie skrzydła czy ślimak namalowany metodą przypominającą popularny na Czarnym Lądzie sposób zdobienia tekstyliów i przedmiotów kawałkami szkła. Nie można się dziwić, że artystka podobnie jak wielu europejskich malarzy początku XX w., zainspirowała się sztuką „naiwną“ i prymitywną, światem nowej i czystej formy, oszczędnej, nie rozgadanej syntezy.
Te swobodnie zaczerpnięte u Smolarskiej wątki sztuki ludów prymitywnych współgrają z abstrakcyjnym „tłem“, gdzie również pojawiają się elementy ornamentalne. Dekoracyjność ta przejawia się w rytmizacji mniejszych i większych form eliptycznych i kolistych, układów równolegle kładzionych linii, czy w regularności nacieków farby na obrazie.
Podporządkowane abstrakcyjnej kompozycji, dekoracyjności oraz ekspresji koloru i spontanicznemu sposobowi malowania wspomniane sugestie przedmiotowe pozwalają wnioskować, iż w pracach malarki narrację świata rozpoznawalnych przedmiotów zastępuje uwidoczniony w kolejnych warstwach proces powstawania obrazu. Można w przypadkowych układach znaków na jej obrazach doszukiwać się znaczących symboli, jednak artystka nie objaśnia swych dzieł ani tytułami, ani komentarzami. Raczej zdradza zamiłowanie do wartości ornamentalnych i bardziej zdaje się ją interesować sam proces tworzenia, niuanse kolorystyczne i fakturowe, jakie z niego wynikają. Jej malarstwo, programowo asemantyczne, jest notacją czasu i wysiłku, jakie mu poświęca, a poprzez ładunek emocji przenikający w materię dzieła – rodzajem śladu pozostawionego przez artystkę. Dociekliwemu widzowi pozostawia szeroki margines interpretacji...
Anna Tomczak